baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl

jakubkowalczyk.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

Wpisy ze zdjęciami

Dystans całkowity:2719.00 km (w terenie 90.00 km; 3.31%)
Czas w ruchu:123:09
Średnia prędkość:22.08 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:100.70 km i 4h 33m
Więcej statystyk

Wołowice

Sobota, 19 maja 2012 · dodano: 20.05.2012 | Komentarze 0

67.00 km 02:53 h 23.24 km/h:


Paryż

Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 29.04.2012 | Komentarze 1

113.00 km 06:06 h 18.52 km/h:
Ciepło od samego rana, niebo bezchmurne. Wyjazd o 9.20 z koleżanką Anną. Pierwszym celem były Błonia i zdobycie numeru startowego na IX Rajd Rowerowy Kraków - Trzebinia. Następnym odnalezienie Karola, Tomasza i Doroty. Około 11.00 wyruszamy z całym peletonem z Błoń. Na mecie pierwsza melduje się Dorota z 30-minutową przewagą nad Karolem i jeszcze większą przewagą nad resztą stawki. Nagrodą za dotarcie do celu była darmowa grochówka dla wszystkich chętnych.

Po odpoczynku przyszedł czas na planowanie trasy powrotnej. Ja z Karolem postanowiliśmy udać się do Paryża, który tego dnia był dla nas głównym celem wycieczki. Pozostali wrócili autobusem z Trzebini.

Morderczy podjazd do Paryża jest niewątpliwie warty pokonania. Na szczycie punkt widokowy, wieża, co prawda nie Eiffla, ale zawsze jakaś tam wieża no i najważniejsze, czyli znak z napisem "Paryż", przy którym koniecznie trzeba zrobić zdjęcie :)

Powrót przez Czerną, Paczółtowice i Dolinę Racławki. W Dolinie Racławki żółty szlak pieszy bardzo dobrze sprawdził się także jako rowerowy.

Dolina Mnikowska © Jakub


Anna i Tomasz na mecie rajdu Trzebinia © Jakub


Anna, Karol i Tomasz oraz grochówka © Jakub


Wieża antenowa w Paryżu © Jakub


Widok z punktu widokowego w Paryżu © Jakub


Karol w końcówce podjazdu do Paryża © Jakub


Przy znaku w Paryżu © Jakub


Wieża antenowa w Paryżu © Jakub


W polu, okolice Zabierzowa © Jakub


Skała

Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 0

62.00 km 03:24 h 18.24 km/h:
Święto - pierwsza zamiejska wycieczka z koleżanką Anną. Do tego piąkna pogoda, pierwszy raz tej wiosny krótki rękaw i krótkie spodenki. Wyjazd przez Michałowice jak zwykle, kawałek "siódemką", dalej wzdłuż Dłubni do Iwanowic. Tutaj trzeba było podjąć kluczową decyzję w związku z nadciągającymi czarnymi chmurami - Skała albo Trzyciąż. Ostatecznie wygrała droga powiatowa do Skały. Jeszcze przed Skałą postój w Sułkowicach na banany i fotografowanie myszy. Druga przerwa w Skale, tym razem na lody. Powrót przez Krasieniec, niestety nie udało się wrócić na sucho. Doszło do kontaktu z deszczem na ok. 7 ostatnich km, w okolicy Raciborowic.

Anny przymiarki do kolarki ;) © Jakub


Mysz zainteresowana rowerem © Jakub


Pilica

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 4

150.00 km 05:55 h 25.35 km/h:
Wyjazd trochę po 11.00, ok. 7 stopni, zimowe ubranie, ale niebo bezchmurne. Trochę wietrznie.

Najpierw na plac w Bieńczycach po banany. I tu już pierwsze ciekawe spotkanie. Wspaniały młody człowiek stojący w kolejce zagaił, pytał gdzie jadę, wtedy jeszcze sam nie wiedziałem. Okazało się, że on też jeździ, niestety preferuje eMTiBi(nie mylić z MTB, to tak jak ejpiaj pomylić z API). Początkowo zdezorientowany, myślałem, że jeździ w MTV, musiałem zrobić głupią minę bo rozmówca szybko rozwiał moje wątpliwości dodając: "mooołtajnn". Na koniec pożyczył mi szerokości już w języku polskim.

Początek trasy bardzo typowy. Michałowice, dalej Szlakiem Dłubni do drogi powiatowej między Skałą a Wolbromiem. Tam sarny biegnące przez pole, nie udało się ich uwiecznić z moim refleksem i aparatem.

Przystanek w Wolbromiu przy przejeździe kolejowym i największa atrakcja w tym mieście, czyli przejeżdżający pociąg towarowy. Teraz kierunek Pilica. Jeszcze przed Pilicą nie obyło się bez kolejnych atrakcji. Trzej muszkieterowie z butelką raczej mocnego alkoholu śpiewali "Gdzie się podziały tamte prywatki" tarasując przy okazji pas w stronę Wolbromia. Kierowcy nie byli zachwyceni, szybko utworzył się niewielki "korek".

W Pilicy krótki postój na ugryzienie batona, 2 foty i team radio. Nie ma się co oszukiwać, była 14.00, na 14.30 na obiad jednak nie zdążę... w taki dzień pasuje to zgłosić. Następny cel: Ogrodzieniec. Bez postoju. Później do Olkusza. Tuż przed Olkuszem makabryczny obrazek - rozpruty miś przy drodze. Zapewne wracał z imprezy, ale jego misja nie zakończyła się powodzeniem.

W Olkuszu i w drodze do Skały miejscami trochę śniegu w rowach przy drodze. Mimo niskiej temperatury i święta na zamku w Pieskowej Skale oblężenie. Chwilę późnej podjazd na rynek w Skale. Na tym morderczym podjeździe rowerzysta na górskim rowerze nie dał mi się wyprzedzić. To chyba znak, że wycieczka była trochę za długa(właściwie nie wiadomo na co zwalić).

Wolbrom, pociąg towarowy © Jakub


Kot i płot © Jakub


Śląskie. Pozytywna energia Witamy! © Jakub


Kościół przy rynku w Pilicy © Jakub


Pilica, rynek © Jakub


Nigdy nie jeżdżę po alkoholu © Jakub


Miechów

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 18.03.2012 | Komentarze 2

114.00 km 04:38 h 24.60 km/h:
Tym razem nie po imprezie... niestety. Prawie 20 stopni, pierwsza wycieczka w krótkich spodenkach i bez czerwonej sakiewki na ramie. Dość niezdrowa, bo do Miechowa przez Słomniki prawie cały czas siódemką, chociaż ruch nie był zbyt duży. Dalej drogami powiatowymi do Wolbromia i Skały, ze Skały bocznymi do Krakowa. Wersja optymistyczna zawierała jeszcze Olkusz - została odrzucona zanim dojechałem do Wolbromia... ;)

Rynek w Miechowie © Jakub


Droga krajowa nr. 7 (Słomniki - Miechów) © Jakub


Bazylika Grobu Bożego w Miechowie © Jakub


Miechów, ul. Warszawska © Jakub


Laski Dworskie

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 03.03.2012 | Komentarze 2

66.00 km 02:36 h 25.38 km/h:
Wyjazd o 13 rano po imprezie. 7 stopni, ani jednej chmury na niebie i silny wiatr z przodu przez pierwszą połowę wycieczki Szlakiem Dłubni. Mimo znajomości szlaku udało się pobłądzić. Może to i lepiej bo jak się okazało tym błądzeniem skróciłem trasę i nie wracałem po ciemku. Jedyną atrakcją w Laskach Dworskich jest śnieg przy drodze... i dzieci na rowerach, które ścigają się z innymi rowerzystami.

Koniec zimy na kolarce © Jakub


Laski Dworskie © Jakub


Czechy

Sobota, 10 grudnia 2011 · dodano: 10.12.2011 | Komentarze 0

60.00 km 02:26 h 24.66 km/h:
Wycieczka równie wspaniała jak zdjęcia, udało się nie trafić na żadną atrakcję.
Z nieatrakcji potrącony pies w Słomnikach + kilka niepotrąconych, goniących mnie, goniły słabo co widać po średniej.

Czechy, droga powiatowa 775 © Jakub


Zastów, linia kolejowa nr 8 © Jakub


Chełm

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 1

99.00 km 05:05 h 19.48 km/h:
Z cyklu "Leczenie kataru rowerem".
Czy skuteczne okaże się w ciągu kilkunastu najbliższych godzin. Druga wycieczka na Chełm w tym roku, tym razem z Kubą. Ludzi więcej niż w maju, pogoda lepsza niż w maju, kolorów więcej niż w maju. Pociągania nosem i smarkania też więcej.

Chełm, Myślenice © Jakub


Chełm, Myślenice © Jakub


Widok z góry Chełm, okolice Myślenic © Jakub


Motocykliści na górze Chełm © Jakub


Kuba zachęcony wyczynami motocyklistów i zawiedziony łatwością około siedmiokilometrowego podjazdu, który pokonał na największym blacie oczywiście, miał jeszcze siłę motocyklistom robić konkurencję.

Kuba na górze Chełm © Jakub


Kuba (w sensie, że to ja) na górze Chełm © Jakub


Widok z góry Chełm, okolice Myślenic © Jakub


Nowy Wiśnicz

Poniedziałek, 31 października 2011 · dodano: 31.10.2011 | Komentarze 1

122.00 km 05:44 h 21.28 km/h:
Wycieczka z Kubą, podczas której zostaliśmy całkiem niekiepsko wyedukowani w temacie jak to się kiedyś jeździło... Jak się teraz jeździ wiemy nie od dziś, a jak się jeździło dawniej? Okazało się, że dawniej można było jechać 200 km bez wody (no chyba, że w upale to coś tam pić można), jeść w sumie też nie trzeba. Tak właściwie to nic nie trzeba i można jechać 75 km/h po płaskim. Poza tym dowiedziałem się, że powinienem mieć inne opony :) Takie oto cenne wskazówki dostaliśmy od napotkanego w okolicy zamku pana, który zajmuje się między innymi serwisowaniem rowerów. Wierzymy, że potrafi zrobić pełny przegląd trzech rowerów w 5 minut nie używając rąk i narzędzi.

Zamek w Nowym Wiśniczu © Jakub


Kuba z rowerami pod zamkiem w Nowym Wiśniczu © Jakub


Na dziedzińcu zamku w Niepołomicach © Jakub


Szlak Kościuszkowski

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 3

96.00 km 04:21 h 22.07 km/h:
W końcu udało się przejechać Szlak Kościuszkowski. Gdybym miał jechać sam to pewnie skończyłoby się to tak jak wczoraj. Pogoda depresyjna. Jakieś mgły, widoczność kiepska i trochę wiatru, a w lesie sporo błota (najlepiej to mieć ubezpieczenie od ubłocenia się). Tym razem psy bardziej ujadały, jeden ujadał nawet kanapki. Szlak lepiej oznaczony niż rok temu, da się nie zgubić i nie ominąć głównych atrakcji jakimi niewątpliwie są pomnik Bartosza Głowackiego i Kopiec Kościuszki w Racławicach. Najważniejsze, że kolega Karol dobił do 3000 km w tym sezonie. Alleluja.

Słomniki PKP © Jakub


Dynie na Szlaku Kościuszkowskim © Jakub


Mogiły kosynierów w Dziemięrzycach © Jakub


Pomnik Bartłomieja Głowackiego w Racławicach © Jakub


Szlak Kościuszkowski © Jakub